Dzisiaj zaczyna się Falkon. Konwent bardzo zacny, dziejący się w Lublinie. Słynie on z tego, że kiedyś miał bardzo dobre naleśniki, ale wraz ze zmianą lokalizacji nie wiadomo, czy będzie tak znany, jak poprzednio. W tym roku, jak i to miało miejsce na dwóch poprzednich edycjach tego konwentu będę nudził słuchaczy na kilku prelekcjach. Nie pobije zeszłorocznego rekordu i na razie ograniczam się tylko do 3 na konwent, mianowicie:
(wszystko w sobotę)
15:00 Licho fantastyczne
Co jest cechą wspólną wszystkich seriali, filmów, ale i książek science fiction? Możemy zaryzykować stwierdzenie, że jest to jeden element fabuły. Prawie zawsze zaczynem opowieści jest pech, głupi i absurdalny pech. Pobawimy się i pośmiejemy, przypominając różne przypadki bohaterów sag i opowieści, którzy co prawda nie wywracali się na skórce od banana, ale nie było to wiele lepsze. Oto zaczyna się festiwal smutnych i śmiesznych wydarzeń z życia wszelakich Skywalkerów i innych takich.
16:00 Alternatywne metody wygrywania bitew, czyli rzecz o pojedynkach
Średniowiecze to czas krwawych bitew. Wszyscy słysząc o tej epoce od razu myślą o Grunwaldzie czy Azincourt! Widzimy setki, a nawet, jeżeli ktoś ma dobrą wyobraźnie, tysiące trupów, odciętych kończyn i rozciętych brzuchów. Równocześnie średniowiecze kojarzy nam się z Pokojem Bożym, czyli próbą ograniczenia przelewu krwi. Jednakże znacznie wcześniej pojawiła się pewna alternatywna forma prowadzenia wojny i wygrywania bitew. Oto na pola chwały wkroczyli czempioni, którzy mieli wygrywać bitwy. O tym, jak tego typu sytuacje wyglądały, jak tworzono narracje na ich temat i jaka była geneza pojedynków jako formy unikania wielkiej bitwy opowiem miłemu audytorium.
18:00 Barsoom, czyli jaki jest ten prawdziwy Mars
Masowa popularność wielkiej sagi o kosmosie nie zaczęła się wraz z premierą Gwiezdnych Wojen, ani też z pojawieniem się na ekranach telewizorów Star Treka. Na długo przed tym jak Luke zapalił swój miecz, a Kirk włożył swój mundur, wyobraźnię mieszkańców Stanów Zjednoczonych zdominował inny tekst science fiction. Na początku XX wieku Edgar Rice Burroughs wprowadził nie tyle fantastykę do świadomości ogromnej rzeszy ludzi, co stworzył pierwszą wielką historię, która później zaowocowała powstaniem tak Bucka Rogersa, jaki i Flasha Gordona. To właśnie opisane przez niego przygody Johna Cartera, kapitana konfederatów, stanowiły cykl, który sprawił, że później mogliśmy z napięciem obserwować zniszczenie Gwiazdy Śmierci, ale też bez niego nie mielibyśmy Monolitu z 2001, czy też Kawalerii kosmosu. Zapraszamy na Barsoom, aby pokazać niezwykły świat Marsa początków XX wieku.
Zapraszam zatem do słuchania mnie już za 24h. W związku z wyjazdem na Falkon nie będzie notki w poniedziałek, ale już w piątek postaram się coś napisać. Jednakże, aby nie było smutno i krótko, to zapraszam na małe wspomnienie z poprzednich dwóch Falkonów.
W 2011 sytuacja wyglądała odrobinę inaczej.
_
Jebać star treka! 🙂