Lata 70-te to w dużej mierze zapomniana epoka w historii amerykańskiej telewizji, acz niesłusznie. Powstało wtedy wiele intrygujących seriali, a wielu twórców uczyło się swojego fachu. Wtedy też ostatecznie kolor wypchnął z małego ekranu czerń i biel. W latach 70-tych także znacznie chętniej niż wcześniej sięgnięto po filmowe przeboje i przerabiano je na seriale telewizyjne. Logan’s Run doczekał się urokliwej wersji, która zresztą była robiona przez osoby wcześniej pracujące nad oryginalnym Star Trekiem, czy też telewizyjna Planeta małp, która miała wersję aktorską, jak też i animowaną. Jednakże o ile wszystkie te seriale zagościły na ekranach tylko na chwilę, inna produkcja stała się wielkim przebojem. Chodzi mi o M*A*S*H. Była to telewizyjna adaptacja kinowego przeboju Roberta Altmana z 1970 roku, który sam w sobie był adaptacją powieści z 1968.
Film Altmana miał w wydźwięk zdecydowanie antywojenny i choć formalnie opowieść była o wojnie w Korei, to w rzeczywistości mowa była o Wietnamie i ten format w dużej mierze został zachowany w telewizyjnej wersji. Oto wojskowy szpital umieszczony blisko frontu musi sobie radzić w ciężkich warunkach. Taka formuła z jednej strony pozwalała pokazywać okrucieństwa wojny, ale zarazem uniknąć pokazywania rzeczy, które można uznać za wykraczające poza dopuszczalne w telewizji. Co więcej, tego typu komedia o wojnie z oczywistych względów wzbudziłaby duże kontrowersje wśród producentów, jak też i widzów. Czym innym jest śmiech na wojnie, a czym innym żarty z zabijania.
W każdym razie w większym stopniu w serialu, aniżeli w filmie metafora Wietnamu sprawiała pewne problemy, do których dokładała się relatywnie niezbyt duża wiedza na temat charakteru tego konfliktu. Dotyczyło to jednak głównie „wielkich” kwestii polityki i wojny. W szczegółach twórcy serialu starali się być wierni wydarzeniom w Korei. Stąd też, choć w pierwszych kilku odcinkach serialu był wśród bohaterów obecny czarny chirurg, to bardzo szybko zniknął on z ekranu. Obecnie twórcy spotkaliby się pewnie ze zmasowaną kampanią na tumblrze, prawda jest jednak taka, że w tym akurat konflikcie nie było czarnych lekarzy-chirurgów pracujących w jednostkach M*A*S*H (Mobile Army Surgical Hospital – mobilny szpital chirurgiczny). Dbałość o wierność historii szczególnie silna była w scenach na sali operacyjnej. Krew, krzyk i chaos w jakimś stopniu zapowiadał, w wersji znacznie brutalniejszej, późniejsze seriale o lekarzach. Szczególnie w pierwszych sezonach twórcy też dbali o innych niż Amerykanie uczestnikach konfliktu. Stąd też przez serial przewijali się między innymi Grecy, czy Turcy.
M*A*S*H przetrwał na ekranach telewizorów robiące wrażenie 11 sezonów w czasach, gdy od produkcji wymagano znacznie większej oglądalności niż obecnie. Ostatni odcinek serialu miał rekordową widownię ponad 100 milionów widzów w Ameryce, wielkość obecnie już chyba nieosiągalna dla jakiejkolwiek produkcji telewizyjnej. Nic początkowo nie zapowiadało tak wielkiego sukcesu, przez pewien czas wręcz wydawało się, że serial zostanie skasowany po pierwszym sezonie. Tak się jednak nie stało w dużej mierze dzięki zaufaniu stacji telewizyjnej.
Co jednak w dużej mierze odpowiadało za sukces serialu? M*A*S*H to jedna z tych produkcji, gdzie nie ma jednego głównego bohatera. Chociaż Sokole oko Pierce jest obecny we wszystkich odcinkach, to, szczególnie na samym początku, serial miał dwóch bohaterów. Tym drugim był John McIntire znany jako Trapper. To interakcja między tymi dwiema postaciami sprawiała, że serial o lekarzach był czymś więcej niż komedią o wojnie.
Trapper był postacią jakże różną od tego, czego należało oczekiwać od pozytywnego bohatera. Był bardzo daleki od ideału, o ile Pierce pił i był kobieciarzem, to Trapper na dodatek zdradzał swoją żonę. Dzięki temu był o wiele bardziej ludzkim bohaterem niż wielu innych filmowych lekarzy, nie przeradzając się przy tym w karykaturalną wersję niemiłego medyka. Z jednej strony mamy tutaj postać niewątpliwie pozytywną, która dba i pomaga ludziom, ale zdecydowanie niepozbawioną wad (i to raczej w kwestiach, w których moralność jest ważna). Nie był zresztą pod tym względem jedynym tego typu bohaterem w serialu, gdyż podobnie mało wierny względem małżonki był dowódca szpitala Henry Blake.
Kiedy aktorzy grający obydwie te postaci odeszli z serialu twórcy postanowili ich zastąpić postaciami drastycznie od nich odmiennymi. Zamiast gapowatego Blake przyszła pora na zawodowego żołnierza Pottera. Teraz zamiast nieporadności M*A*S*H miał być kierowany tak, jak w wojsku wszystko powinno wyglądać. W dużej mierze dzięki świetnej kreacji Harry’ego Morgana udało się sprawić, że ta postać świetnie zadomowiła się w serialu.
Zamiast Trappera do szpitala trafił BJ Hunnicutt, przykładny mąż i ojciec. O ile dalej w serialu mieliśmy do czynienia z dobrymi dialogami i pomysłowymi fabułami, a też muszę niechętnie przyznać, że Mike Farrell był lepszym aktorem od grającego Trappera Wayne’a Rogersa, to nie jestem w stanie pozytywnie podejść do tej postaci. Wynika to w dużej mierze z owej idealności BJa, która bardzo szybko zaczęła ciążyć. Dość powiedzieć, że w serialu pojawił się koszmarny odcinek, kiedy to BJ zdradził swoją żonę i cierpiał z tego powodu katusze moralno-emocjonalne. Nie chodzi tutaj o fakt zdrady, a o sposób jej pokazania i odegrania. Można odnieść, że dla twórców i postaci owa zdrada była większym problemem, niż tocząca się wojna.
Trzeba też tutaj wspomnieć, że wojskowy szpital pełen był innych charakterystycznych postaci. Nie chodzi tutaj tylko o bohaterów granych przez aktorów wymienianych od samego początku w napisach serialu (takich jak Henry Blake, czy Frank Burns), ale też postaci takie jak Klinger, którego grający Jamie Farr musiał czekać kilka sezonów, aż został wciągnięty do grupy stałych aktorów.
Poza tymi bohaterami były także postaci przewijające się przez kilka odcinków, które mimo to zostały zapamiętane. Choćby Margie Cutler, jedna z pielęgniarek, która pojawiła się w 6 odcinkach, czy też Igor Straminsky, który głównie pojawiał się w scenach z mesy, wydając jedzenie, czy też Zelmo Zale odpowiadający za zaopatrzenie. W serialu było też miejsce dla tak charakterystycznych postaci, jak Sidney Freedman (za pierwszym razem przedstawiony jak Milton, aby było jasne, o kim myśleli twórcy serialu), czyli psychiatra początkowo wezwany do oceny, czy Klinger jest normalny. Wypada także wspomnieć o Flaggu, czyli oficerze bliżej nieokreślonych tajnych służb szerzącym paranoje wszędzie, gdzie się pojawił. Serial dział się w specyficznych warunkach wojennych stąd też nie mogło nie być w serialu szeroko rozumianych Azjatów, przy czym raczej nie grali ich Koreańczycy. Choćby Pat Morita z pochodzenia Japończyk wcielił się w koreańskiego lekarza wojskowego Sama Paka.
Grający Trappera Wayne Rogers był aktorem charyzmatycznym, mającym swój urok i umiejętnie kreującym postać człowieka pełnego sprzeczności. Stąd też łatwo było mu kibicować. Był kimś realnym, kogo niejako oczekiwalibyśmy w prawdziwym szpitalu wojskowym. Niestety niedawno zmarł, podobnie Marcia Strassman grająca siostrę Cutler odeszła rok temu. Nie ma już z nami także Larry’ego Gelbarta, który był głównym twórcą serialu. Z głównych aktorów nie żyją już McLean Stevenson, Larry Linville, Harry Morgan. Zmarło też wielu aktorów pojawiających się w jednym, czy dwóch odcinkach, jak Patrick Swayze. Nam widzom pozostaje już tylko oglądać serial i wspominać dawne gwiazdy małego ekranu.