Alas komedia brytyjska trwa (Mel Smith i Griff Rhys Jones)

Niedawno pisałem tutaj o Rutland Weekend Television, czyli komedii post-Monty Pythonowskiej. Dzisiaj natomiast chciałbym przypomnieć, albo też przedstawić produkcję już następnego pokolenia brytyjskich komików. Wszystko, jak to częste u komików żyjących na wyspach, zaczęło się na Uniwersytetach. Tych dwój jedynych, jak to ujmował sir Humphrey Appleby: Cambridge i Oxford. Otóż na studia do tego drugiego dostał się niejaki Mel Smith, aby studiować psychologię. Na boku, korzystając z okazji, zaczął działać w różnych teatralnych stowarzyszeniach i grupach. Dzięki temu po studiach zamiast zostać psychologiem, stał się aktorem. Choć chyba raczej należałoby mówić: człowiekiem sceny. Nie tylko grał, ale reżyserował (a i zdarzało mu się pisać scenariusze).

W tym samym czasie, kiedy żył Mel Smith, działał także niejaki Griff Rhys Jones. Typowy Walijczyk i jak na typowego człowieka, chodził do szkoły razem z Douglasem Adamsem znanym z Autostopem przez galaktykę i scenariuszy do klasycznego Dr Who. Pomimo tego jego życie miało dalszy ciąg, któremu nie przeszkodziło nawet to, że razem z Adamsem grali wiedźmy w Makbecie. Po szkole Jones trafił do Cambridge, gdzie także nie udało mu się pozbyć Adamsa (ewentualnie Adamsowi nie udało się pozbyć Jonesa). Potem trafił do BBC, gdzie zaczynał jako producent między innymi dla „niegrzecznego” Frankie Howerda, ale też dla Rowana Atkinsona.

Not the Nine O'Clock News, czyli młodzi ludzie i straszne włosy lat 80-tych. Nie tylko Sarah Connor reklamowała wtedy chemikalia do włosów, aż dziwne, że nie ożyły wtedy one i nie uzyskały samoświadomości!
Not the Nine O’Clock News, czyli młodzi ludzie i straszne włosy lat 80-tych. Nie tylko Sarah Connor reklamowała wtedy chemikalia do włosów, aż dziwne, że nie ożyły wtedy one i nie uzyskały samoświadomości!

W 1979 roku, pewien nierozważny człowiek, John Lloyd, stworzył coś strasznego. W ramach swojego programu komediowego Not the Nine O’Clock News pozwolił poznać się Smithowi i Jonesowi, który początkowo był jednym z kilku dodatkowych aktorów, aby od drugiego sezonu dołączyć do głównej ekipy. NtNOCN było miejscem, gdzie poza Smithem i Jonesem na ekranie grasował Rowan Atkinson i Pamela Stephenson. Wszyscy zrobili potem dużą karierę w brytyjskiej komedii.

Jednakże nie chcę tutaj pisać o NtNOCN, o którym zresztą kiedyś wspominałem. Chce kontynuować przygody tego specyficznego komediowego Oxbridge. Smith i Jones poznawszy się postanowili kontynuować współpracę po zakończeniu nagrywania ich poprzedniego programu. W tym celu założyli spółkę Talkback, która na wiele lat stała się jednym z czołowych producentów telewizyjnych, mając w dorobku między innymi Ali G Show, czy The Day Today.

Pierwszym wspólnym projektem komediowym Smitha i Jonesa był słusznie nazwany serial: Alas Smith and Jones. Tytuł był żartem i odniesieniem do niezwykle popularnego westernu telewizyjnego Alias Smith and Jones. W ten sposób narodziła się legenda, która trwała 10 sezonów od 1984 z przerwami do 1998 roku. Humor obecny w serialu opierał się na prostych skeczach, przeważnie mających około 2, czy 3 minut. Dowcip był przeważnie sytuacyjny, czasem też odwoływał się do utartych motywów i schematów kultury. Często też przekraczali ówcześnie obowiązujące normy odnośnie języka, czy też tego, co można pokazać w telewizji. Stąd bywały dowcipy kręcące się dookoła seksu, ale też i przemocy. Dowcip wykorzystywał także motywy etniczne, stąd Smith i Jones grali czasem Szwajcarów, ale też i Chińczyków. Generalnie obowiązywała jedynie jedna zasada, czyli brak świętości.

Typowy program rozpoczynał się od krótkiego przemówienia obydwu komików, po którym przechodzono do kolejnych skeczy. Co ciekawe nie mieliśmy tutaj w dużej mierze do czynienia ze stereotypizacją głównych aktorów. Nie był to przypadek Flipa i Flapa, czy wielu innych komediowych grup i to pomimo tego, że mieliśmy tutaj chudego Jonesa i raczej pulchnego Smitha.

Serial cieszył się na tyle dużą popularnością, że pomiędzy kolejnymi seriami Smith i Jones nagrali dla konkurencyjnej wobec BBC London Weekend Television program The World According to Smith and Jones. BBC było złe, ale nie mogło zrezygnować z popularnych komików, więc ich w żaden sposób nie ukarało za zdradę. World to dosyć niezwykła produkcja, oto Smith i Jones opowiadają o różnych rzeczach, takich jak średniowiecze, wojny napoleońskie, czy prawo. Tłem do ich żartów są odpowiednio przycięte fragmenty starych filmów. Stąd też opowieść ma odpowiednio surrealistyczny charakter wzmagany przez cięty dowcip obydwu prowadzących.

Parę lat po zakończeniu produkcji Alas Smith and Jones, a potem samego Smith and Jones (w latach 90-tych mało kto pamiętał o westernie, więc skrócono tytuł) obydwaj komicy spotkali się, aby nakręcić Smith and Jones Sketchbook. Był to przegląd najlepszych skeczy i żartów z 10 lat programu, uzupełniony o rozmowy Smitha i Jonesa przeprowadzane w studio. Dyskutowali oni na różne tematy związane z programem, od czołówki na starości skończywszy.

Poza Alas Smith and Jones obydwaj nasi bohaterowie mieli także karierę niezależną od siebie. Jones chyba najbardziej znany jest z programów dokumentalnych, natomiast Smith nie tylko wystąpił w remake’u Nocy w Operze braci Marx, który początkowo miał tytuł Lame Ducks, ale studio dało Brain Donors. Ta zaskakująco udana produkcja niestety nie okazała się wielkim sukcesem. Co innego Mr Bean, którego kinową wersję reżyserował Smith. Film ten zarobił na siebie i jeszcze dużo dolarów zostało w kieszeniach producentów i twórców.

Nie będzie jednak już żadnej kontynuacji współpracy Smitha i Jonesa. Mel Smith zmarł 19 lipca 2013 roku. W ten sposób skończył się ponad 30 letni okres dowcipu i szaleństwa, za który odpowiadała para komików. Na szczęście pozostawili po sobie tyle materiału, że spokojnie można oglądać ich dokonania, a kiedy się skończy zacząć od nowa. Bo właściwie, czemu nie?

3 comments

    • hihnttheadmin says:

      Nie ma za co 🙂
      Ze smutkiem stwierdzam, ze chyba nie maja zadnego skeczu o bibliotekach (zreszta poza UHFowym Conanem i japonskim Librarian Wars biblioteki nie sa przesadnie modne w popkulturze) :/

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *