Zdjecie bez znaczenia

Czołówki odmłodzonego bohatera

Popularne filmy i seriale mają pewnego rodzaju klątwę nad sobą. Chodzi o kontynuacje czegoś, co odniosło sukces. Z oczywistych względów nie można ciągnąć serialu w nieskończoność. Poza znudzeniem widzów, dochodzi z czasem problem starości bohaterów odtwarzających główne role. Nie zawsze można ich po Bondowemu zastąpić kimś młodszym. Dochodzi też problem, jak zrobić spin-off, jeżeli wszyscy widzowie lubują się w głównym bohaterze, a świat ich raczej średnio obchodzi.

Stąd też dosyć popularnym sposobem obchodzenia tego problemu było robienie „młodszych wersji” bohaterów. Mogą oni być wymyślani i umieszczani na ekranie poprzez kręcenie serialu o nowych postaciach, odpowiednio młodych, którym przydzielano postać z serialu matki, jako opiekuna, czy też mentora. Czasem mogą to być po prostu znani nam bohaterowie w młodości.

Zacznijmy od poważnego stwierdzenia, nawet Chuck Norris się starzeje. Po wielu latach bycia Texas Rangerem w pewnym momencie było jasne, że trzeba szukać następców dla jego osiągnięć. W ten sposób w pewnym momencie wymyślono, że powstanie serial o młodych ludziach walczących z przestępcami osadzony w tym samym świecie, co Walker, Strażnik Texasu. Jednakże Sons of Thunder nie odniosło w nawet minimalnym stopniu porównywalnego sukcesu, co serial matka. Czołówka jest wyraźnie odmłodzoną wersją tego, co znamy ze Strażnika, nawet z podobnymi schematami układu wydarzeń. Jest to zestaw przebitek teoretycznie z całego sezonu, gdzie poznajemy bohaterów i wiemy, że potrafią kopać i strzelać. O samej fabule właściwie nie wiadomo nic poza tym, że pojawia się tablica reklamowa prywatnego detektywa, jak też i na sekundę widać Walkera, który niejako przekazuje władzę w ręce młodszych kolegów.

Także i nawet wpadająca w ucho melodia, to na swój sposób utrzymanie stylistyki już nam dobrze znanej. Podane jest to jednak w nieco nowocześniejszej i szybszej aranżacji. Niestety serial przetrwał ledwie 6 odcinków. Warto dodać, że grający jedną z głównych ról John Wicek wygląda niczym bardziej przypakowany młody Norris.

Podobnie opartą na tym samym schemacie była czołówka innego popularnego serialu. W przeciwieństwie do Sons of Thunder miał on cały sezon. Chodzi o najwybitniejsze dokonanie w karierze Ryana Goslinga, który został wybrany do grania młodego Kevina Sorbo. Do końca nie rozumiem intencji producentów, gdyż, co by nie powiedzieć o Goslingu, nie ma on raczej nawet ćwiartki tkanki mięśniowej Sorbo. Czołówka, dla tych, którzy znają starszą wersję, jest w praktyce powtórzeniem wszystkich możliwych schematów i układów, jakie się w oryginale pojawiły. Zwraca uwagę, że choć Gosling jest bardzo lubiany wśród żeńskiej części populacji Ziemi, to jednak nijak nie przekłada się to na popularność produkcji z jego udziałem. Już młodzieżowe występy George’a Clooney’a, który wtedy wyglądał idiotycznie, przyciągają większe zainteresowanie niż półnagi nastoletni Gosling. Dodatkowo zaś, wiele mówi o popularności serialu to, że nie ma w internecie pełnej jego czołówki.

Najbardziej nietypowym przykładem odmładzania bohaterów były Kroniki młodego Indiany Jonesa. Swego czasu najdroższy serial telewizyjny, którego (uśredniony) budżet na odcinek wynosił wtedy zawrotną sumę ponad jednego miliona dolarów. Co więcej, pieniądze te było widać bardzo dobrze. Chociaż sam serial jest dosyć kontrowersyjny i wielu nie przypadł do gustu, to, co warto zaznaczyć, był chyba najbardziej ambitnym przedsięwzięciem telewizyjnym. W porównaniu do większości tego, co także i dzisiaj mamy na ekranach, skala przedsięwzięcia i jakość produkcji bije wszystko, co udało się po dziś dzień wytworzyć. Młody Indiana podróżuje po całym świecie i wszystko oglądamy w starannie odtworzonych scenografiach i nigdy niebojących się dużych scen. W dużej mierze było to możliwe dzięki zastosowaniu na niespotykaną wtedy skalę komputerów nie tyle do tworzenia obrazu, co zwykłego oszukiwania widza. Słynna jest scena z pierwszego odcinka, kiedy to Indiana otaczany jest ze wszystkich stron przez meksykańskich jeźdźców. Widok mamy z góry i widzimy w sumie kilkanaście koni. W rzeczywistości były tylko trzy, które nakręcono kilka razy w różnych konfiguracjach i potem na komputerze sklejono w jeden obraz.

Jak wspomniałem serial miał pewne problemy, głównym były strasznie nudne odcinki z najmłodszą wersją Indiany Jonesa, który miał kilka lat. Na szczęście mieliśmy całkiem dużo odcinków ze starszą wersją naszego bohatera, w tym, nie boje się użyć tego słowa, fenomenalne odcinki toczące się w czasie pierwszej Wojny Światowej. To, co udało się twórcom pokazać na małym ekranie jest wprost niesamowite. Nie chodzi tylko o same przygody Indiego, ale co ważne, także sam obraz tego krwawego konfliktu.

Czołówka serialu pokazywała kolejne punkty na mapie przygód Indiany Jonesa. Schemat dobrze nam znany z ujęć podróży pokazywanych na filmach. Niestety jej tu nie ma i powód ku temu jest dosyć smutny. Nie ma tego serialu we właściwej formie. Na potrzeby wydania DVD przemontowano odcinki tworząc 22 filmy, ale w trakcie tego procesu nie tylko usunięto wiele scen, samą czołówkę serialu, ale też, co tym smutniejsze, zniknęły sceny otwierające i zamykające każdy odcinek. Mieliśmy w nich starego Indianę Jonesa, który opowiadał ludziom swoje przygody, a co ważniejsze, sceny te często służyły nie tylko za wprowadzenie i zakończenie, ale też bez nich niektóre odcinki nie miały fabularnego sensu. W jednym jednak wypadku zachowano te sceny. Powód jest prosty, był tam Harrison Ford.

Mimo wszystko najdziwniejszym odmłodzeniem bohaterów pozostają Muppety. Kto wymyślił serial animowany o nich w wersji dziecięcej ten musiał zażyć bardzo wiele różnych dziwnych środków!

3 comments

  1. rob says:

    rzeczywiście brak czołówki do młodego indiana jonesa a to dziwne zwarzyszy że w YT mamy nawet czołówki serii z przełomu l40/50 a mapeciątka pamiętam tą serie z młodych lat tak nawiasem to pamiętam z przełomu lat 70/80 sporo fajnych serii od jane z dzungli przygód guliwera czy niedzwiedzia pana adamsa (chyba pierwszy eko western w tv ;-D ) aż na szagmie kończąc 🙂 programy może w tv były tylko dwa ale dla młodszych było sporo fajnych seriali i programów ale to temat na komentarze pod inną notkę 😀

Leave a Reply to Pani Recydywa Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *