Chris Carter jest chyba jednym z największych pechowców, jeżeli chodzi o producentów telewizyjnych, a nad Archiwum X ciąży jakaś klątwa. Kiedy powstał ten serial będący w dużej mierze kopią Twin Peaks Davida Lyncha chyba nikt nie spodziewał się jak wielkim sukcesem się on okaże. Ogromna popularność przygód Muldera i Scully przełożyła się na niezliczoną ilość nawiązań do tego serialu (Fax Modem i Data Scanner w ReBoot!). Wiele sezonów, film kinowy (nawet i dwa), film interaktywny i rzesze fanów. Okazało się jednak, że czego by się po Archiwum X Carter nie dotknął, to kończyło się klęską. Zresztą problem ten jest szerszy i dotyczy chyba wszystkich twórców związanych z serialem, aby przypomnieć smutny koniec Space: Above and Beyond, który był robiony przez współpracowników Cartera. Był to jeden z najlepszych seriali w historii telewizji, a skończył się po jednym zaledwie sezonie.
Po Archiwum powstało Milenium, które miało największą popularność ze wszystkich późniejszych produkcji Cartera i nawet doczekała się kilku sezonów. Kolejne jego twory, to Samotni strzelcy i Harsh Realm. Ten pierwszy był osadzony w tym samym świecie, co Archiwum i opowiadał o przygodach bohaterów, którzy mieli pewną rolę w serialu. Ja jednak będę tutaj pisać o tej drugiej produkcji, czyli Harsh Realm. Na wstępie zaznaczę, że powstało tylko 9 odcinków. Historia w związku z tym nie jest skończona i nigdy nie dowiemy się, co byłoby potem. Sprawia to, że oglądanie serialu jest denerwujące, a nawet potrafi spowodować, że widz się wścieknie. Wszystko, dlatego, że jest on jedną z fajniejszych produkcji lat 90-tych. Widz chciałby się dowiedzieć, co czekało bohaterów i czy wykonaliby oni swoje zadania, jednakże nigdy się tego nie dowie. Niestety.
Serial dzieje się pod koniec lat 90-tych, czyli mniej więcej w latach swojej produkcji. Opowiada o żołnierzu armii amerykańskiej Thomasie Hobbesie, weteranie wojny na Bałkanach, który planuje odejść z wojska. Jest szczęśliwy ze swoją żoną i chce innego życia. Nim jednak będzie mu dane jego zasmakować zostaje wezwany do dowództwa swojego oddziału i dostaje ostatnie zadanie. Armia amerykańska stworzyła rozbudowany symulator pola bitwy. Oparty jest on na rzeczywistości wirtualnej. Niestety doszło do awarii i nie można go zresetować z zewnątrz, ale można tego dokonać, jeśli wygra się grę, czyli wykona zlecone graczom zadanie. Tym jest natomiast zabicie generała Omara Santiago. Jednego z najbardziej utytułowanych żołnierzy, jakich armia posiada. Zadanie nie jest proste, ale dowództwo jest przekonane, że nasz bohater sobie poradzi. Zapomniałem powiedzieć, świat, czy też sama gra nazywa się: Harsh Realm. Od razu może zaznaczę, że gry nie można w prosty sposób odłączyć od prądu.
Wszystko dlatego, że dowódcy jednak nie mówią wszystkiego. Hobbes nie jest pierwszym żołnierzem, który został wysłany w celu zabicia Santiago. Było ich wielu i nikomu się to nie udało. Wszyscy są uwięzieni w Harsh Realm i zginą, kiedy wyciągnie się wtyczkę. Zresztą sam Santiago nie jest postacią wirtualną, a żywym człowiekiem, który postanowił przejąć władzę nad grą i nikt nie wie skąd się do niej loguje. Nikt także nie ostrzegł Hobbesa przed tym jak wygląda świat rzeczywistości wirtualnej. Z kolejnych odcinków dowiadujemy się, że opowiada on o Ameryce po serii zamachów przy użyciu bomb atomowych. Zniszczone państwo nie posiada rządu i porządku. W praktyce jedyną siłą w świecie gry jest Santiago, który posiada silną i zdyscyplinowaną armię. Składa się ona z tych żołnierzy, którzy zostali wysłani, aby go zabić. W zamian za służbę dla niego dostają oni dostatnie i wygodne życie, w tym możliwość założenia rodziny w wirtualnym świecie. W grze są także postacie wirtualne, programy, które miały w założeniu stanowić element ubarwiający ją. Teraz prowadzą swoje życie, normalne i ciężkie. W większości wypadków uważają, że świat gry jest tym prawdziwym. Nie wierzą, że znajduje się coś poza nim. Co ciekawe są oni odpowiednikami realnie istniejących ludzi. Hobbes w trakcie podróży przez Harsh Realm spotyka swoją matkę, ale także i żonę. Nie pamiętają go, ale mają wszystkie cechy realnie istniejących osób. Co ważne, nie są to kreacje umysłu Hobbesa, które wraz z podłączeniem go do gry zaludniły jej świat. Wirtualna żona bohatera istniała w nim znacznie dłużej. Na tyle długo aby zostać żoną jednego z oficerów Santiago i co gorsza, towarzysza Hobbesa w trakcie wojny na Bałkanach Mela Watersa. Ma on za zadanie w serialu być typowym oficerem głównego złego, czyli poluje i ściga go przez świat gry.
Chociaż to świat wirtualny bohaterowie muszą jeść, pić i spać. Ich organizmy działają tak, jak w rzeczywistości. Mogą być ranni, mogą stracić kończyny. Sprawia to, że choć wszystko jest mocno odrealnione jest zarazem bardzo niebezpieczne. Dodatkowym utrudnieniem, czy też ułatwieniem jest to, że świat gry rządzi się typowymi dla komputerowych programów zasadami. Możemy oto mieć błędy oprogramowania. Stąd też można się włamać do budynku nie tylko przez okno, ale czasem wystarczy przejść przez ścianę, która tak na prawdę nie istnieje. W jednym z odcinków bohaterowie przenoszą się do pozostałości po starszej wersji symulatora i odtwarzają walki o most w czasie Wojny Światowej 2.
Na swój sposób ciekawym jest, że mniej więcej w tym samym czasie powstał Harsh Realm, ale też Matrix i kilka innych produkcji osadzonych w wirtualnym świecie. Ciężko jest wyjaśnić, czemu nagle tylu twórców zainteresowało się tematem dosyć znanym. Z drugiej strony do pewnego stopnia był to wyraz obaw przed internetem i coraz popularniejszymi grami sieciowymi. Niestety/na szczęście ten element fabuły wszystkich tych produkcji się szybko zdezaktualizował. Jakoś przeżyliśmy uzależnienie od internetu, a i tylko niewielka część ludzi ucieka od życia do świata wirtualnego.
Wracając jednak do serialu Hobbes nie jest sam ze swoim zadaniem, pomaga mu inny żołnierz Mike Pinocchio. Jest on zgryźliwy i nie wierzy w możliwość zabicia Santiago, a przynajmniej tak twierdzi. Był on kiedyś jednym z jego ludzi, ale z nieznanych powodów zdezerterował. Pomaga on Hobbesowi w zorientowaniu się w tym, jak działa Harsh Realm i czego należy się spodziewać. Ma on także mroczną przeszłość, ale nigdy twórcy serialu nie wyjaśnili jej do końca, dając tylko kilka wskazówek. Pinocchio spełnia rolę mentora wprowadzającego tak na prawdę widza w świat serialu, tłumaczy i pokazuje, że nie jest to świat, w którym chcielibyśmy mieszkać.
Jeszcze bardziej skomplikowaną bohaterką jest Florence. Jest ona wirtualną postacią, niemową, która potrafi leczyć dotykiem. Nikt nie wie skąd posiada ona te umiejętności, ale należy ona do grupy tego typu istot, które żyją razem wyrzekłszy się przemocy. Florence jest jednak wyrzutkiem i spokojnie korzysta z karabinu maszynowego. Nie do końca zrozumiałe są jej motywy, poza tym, że wierzy w to, iż Hobbes jest tym, który zabije Santiago. O ile wiadomo, dlaczego ona go nie lubi – generał poluje na jej grupę i planuję ją wykorzystać we własnych celach – to w toku serialu jest wiele pytań odnośnie tego, jaki jest jej cel i czego ona chce.
W serialu pojawia się także postać odpowiadająca X/Głębokiemu gardłu z Archiwum. Jest nią Inga Fossa. Tajemnicza kobieta, która potrafi wyjść z gry. Nie wiadomo jakie są jej cele i plany. Dokładnie tak jak tamte postaci z Archiwum służy ona tutaj do popychania fabuły i jej dalszemu komplikowaniu. Jednakże ze względu na bardzo małą liczbę odcinków, w których się pojawia, ciężko powiedzieć o niej coś więcej.
Wspomniałem na początku, że główny bohater ma żonę, ona też odgrywa ważną rolę w serialu. Chociaż motyw ten nie zajmował dużo czasu w wyprodukowanych odcinkach jest ona z jednej strony reprezentantką widzów, gdyż Hobbes pisze do niej listy opisując świat Harsh Realm – to, czy one dotrą, czy nie jest drugorzędne – i pomagając zrozumieć pewne jego elementy. Z drugiej strony Sophie, bo tak ma ona na imię, próbuje wyjaśnić los swojego męża w prawdziwym świecie. Armia poinformowała ją, że Thomas Hobbes nie żyje, zginął w tajnej akcji i został na jej oczach pochowany. Jednakże tajemnicza kobieta w czerni zasiała w niej ziarno niepewności. Zamiast opłakiwać męża próbuje ona dowiedzieć się, co się z nim stało.
Odcinki serialu są ze sobą połączone, wyraźnie widzimy, że oglądamy dłuższą historię. Przy czym bliżej temu do V, czy Twin Peaks, niż do Archiwum X. Nie mamy tutaj do czynienia z odległą główną osią fabularną, a z bardzo silnym połączeniem poszczególnych epizodów. Zdarzają się oczywiście odcinki oderwane od głównej opowieści, lecz służą one nie tyle zapchaniu sezonu, co pokazaniu świata, w którym toczy się serial. Główna część historii jak wspomniałem poświęcona jest próbom zabicia Santiago. Kolejne próby okazują się nieudane i wydaje się, że nic nie jest w stanie go powstrzymać. Niemożność wykonania tego zadania wiąże się z pesymistycznym nastrojem serialu. Bardzo często nawet, jeżeli odcinek kończy się szczęśliwie, to gdzieś w tle okazuje się, że nie mamy do czynienia z takim prawdziwym happy endem. Ktoś ginie, albo inni cierpią. Nie ma tutaj żadnej radości, a zamiast tego jest przeświadczenie o bezsensie walki. Odnotujmy też, że napięcie w serialu nie jest tworzone przez „zaskakującą scenę” przed napisami, jak to czyniono w Archiwum X, ale przez samą konstrukcję opowieści.
Teoretycznie serial jest inspirowany komiksem Harsh Realm Jamesa D. Hudnalla i Andrew Paquette, ale poza pomysłem na dwa światy i tytuł ciężko znaleźć jakieś elementy wspólne. Generalnie świat w komiksie jest typowym fantasy, a bohater ma nie tyle zabić, co wyciągnąć osobę, która za bardzo się zaangażowała w grę. W każdym razie, po różnych sporach sądowych inspiracja została odnotowana w napisach początkowych.
Po 9 odcinkach widać, że serial się rozwijał. Było wiele pytań, które oczekiwały na odpowiedź. Jednakże najpewniej nigdy nie dowiemy się, dokąd zmierzała opowieść. Możemy tylko zgadywać, że Harsh Realm mógł negatywnie oddziaływać na naszą rzeczywistość, czy też, że Santiago miał bardzo niebezpieczne plany, co do przyszłości ludzkości… Generał na razie żyje, a Hobbes, Pinocchio i Florence jeżdżą podrasowanym samochodem szukając pomocy w wykonaniu zleconego im zadania. Natomiast Chris Carter próbuje po raz kolejny stworzyć coś, co odniosłoby sukces i znowu mu się nie udaje…
Na marginesie dodam, że Harsh Realm ma bardzo fajną muzykę skomponowaną przez Marka Snowa. Regularnego kompozytora w produkcjach Cartera. Doskonale oddaje ona klimat opowieści osadzonej w nierzeczywistym świecie. Wykorzystuje dźwięki znane z płyt m. in. Kraftwerk wymieszane z bardziej mrocznymi odgłosami. Jest to zdecydowanie mało melodyjna muzyka, ale zdecydowanie klimatyczna.
Twórca serialu: Chris Carter
Scott Bairstow – Tom Hobbes
D. B. Sweeney – Mike Pinocchio
Rachel Hayward – Florence
Terry O’Quinn – Omar Santiago
ps: Corman i feminizm będzie trochę później. Przyszłość jest w ciągłym ruchu i takie są tego efekty.
Ach, Space: Above and Beyond, do dzisiaj mi go żal.
@Na swój sposób ciekawym jest, że mniej więcej w tym samym czasie powstał Harsh Realm, ale też Matrix i kilka innych produkcji osadzonych w wirtualnym świecie.
To się często zdarza, np. ostatnio powrót do Sherlocka Holmesa czy ekranizowanie baśni. Albo oni się wszyscy spotykają i wymieniają pomysłami, albo nieświadomie stworzyli hive mind. D: